Moim zdaniem dokument jest lekko mówiąc... śmieszny. Robert M przedstawiany jest jako 'wielki' kompozytor muzyki elektronicznej - szkoda tylko, że w tak prymitywny sposób.
Gościem tego ponad jedno minutowego filmiku są m.in. Sokół i Marysia Starosta - nazywają Roberta "szaleńcem" (w pozytywnym słowa znaczeniu), Jankes (prezenter Radia Eska) - mówi: "Robert spopularyzował muzykę klubową", ktoś jeszcze inny stwierdził, że "Robert M skraca dystans między tym, co jest w undergroundzie, a tym co jest w mainstreamie".
Czy to jest jakiś żart?!
Robert M nazywany jest "największą w Polsce gwiazdą muzyki klubowej". Muzyki klubowej? Chyba raczej muzyki komercyjnej...
Podobny jest w swojej pracy i promowaniu się do David'a Guetty - 0 prawdziwego, ambitnego klubowego brzmienia, lecz widoczna jest tu walka o pieniądz.
Ludzie coraz częściej zapominają jak brzmi prawdziwa muzyka klubowa, pozostają na słuchaniu komercji. Jest to przykład tego, jak media potrafią manipulować i tworzyć zniekształconą, gorszą kopię oryginału.
Robert m sam o sobie mowi,ze jest komercyjny..nie ukrywa tego.nie robi niczego na sile,jest sobą. dowodem na to jeest z nim wywiad:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=GmuiBarLk6Y
nie che tworzyc jak to nazwalas "ambitnej muzyki" poniewaz robi muzyke dla ludzi i dla rozrywki i przyjemnosci.
dokładnie, zgadzam się z przedmówcą...
OdpowiedzUsuńSwietna robil i robi muzyke, debesciak i tyle
OdpowiedzUsuń